Komentarze: 0
Zanim zacznę wylewać z siebie wszystko co we mnie z muzyką się wiążę, czuję wręcz obowiązek zrobienia Intro.
Nie będzie to smętna melodia zapowiadająca emocjonalny wybuch w kolejnym kawałku.
Nie będzie to również tajemniczy dźwięk mieszający nam w głowach zanim jeszcze coś się rozpocznie.
Będzie konkretnie :) bo tak lubię najbardziej:)
Nie jestem polonistką, nie mam wykształcenia muzycznego, nie jestem krytykiem muzycznym.
Dlatego nie oczekuj gramatycznie i stylistycznie poprawnych tekstów, analizy każdej nuty utworu oraz informacji na temat najnowszych kawałków wraz z rekomendacją.
Dobry utwór dla mnie to taki, który wywraca mnie na lewą stronę. Taki który powoduje, że się zawieszam, braknie mi tchu, mam łzy w oczach, czuję ciarki od czubka głowy po koniuszki palcy bądź odczuwam ekscytację jak dziecko przed wejściem na karuzelę łańcuchową.
Oczywiście nie wszystkie powyższe na raz... bo to byłoby czyste szaleństwo :) i nie wiem czy ciało i umysł poradziłby sobie z takim ładunkiem energetycznym :).
Jestem uzależniona od YouTube. Dla mnie połącznie fonii z wizją jest ogromnie istotne. Samej muzyki słucham kiedy tylko mogę: w łóżku, w wannie, pod prysznicem, myjąc zęby, gotując, jedząc.... dosłownie cały czas.
Muzyka jest formą sztuki... a jak dobrze wiemy Earth without art is just eh... :)
Od wielu lat jestem uzależniona od muzyki. Podczas konwersacji na ten temat potrafię wręcz zagadać na śmierć.
Na imprezach wśród znajomych bardzo szybko przejmuję pałeczkę DJ. Za pomocą mojego telefonu wkradam się do YouTube na telewizorze i gwałcę głowy i myśli współtowarzyszy masą dźwięków i potokiem słów :) Na szczęście akceptują to i zapraszają na spotkania... jeszcze :)
To miejsce traktuję jako formę uzewnętrznienia swoich myśli. A jak wiadomo kobiece myśli są skomplikowane i rozbudowane :) taki też będzie ten blog.
Tyle o mnie na chwilę obecną.
Jeżeli macie jakieś pytania lub spostrzeżenia zapraszam do komentowania lub na FB: Music Giraffe
Peace and love
A.